niedziela, grudnia 17, 2017

świąteczny czas - szyszkowa choinka

świąteczny czas - szyszkowa choinka
Jak się matka śpieszy to się diabeł cieszy... o czym świadczą niteczki kleju na mojej szyszkowej choince. Zaparłam się i pokleiłam szyszki do styropianowego stożka. Szyszkowa choinka nie dość, że pracochłonna pochłania naprawdę dużo szyszek!

Tak tak... miałam pisać. Gromadzić materiały przydatne mi dla koleżanek "przyszłych mam" i do szkoły rodzenia. A tymczasem.... nic nie napisałam. Ale wystąpiłam :) Nie chwaląc się jestem tak świeża w temacie rodzicielstwa, że... na świeżo mam też dobre złote rady, niemiłe sytuacje i ataki na moją skromną osobę.
Bo jak wiecie młoda matka jest wspaniałym celem ataków. Aż trudno uwierzyć jak w naszym kraju kobieta dla kobiety jest wilkiem. Wystarczy zamieścić w social mediach zdjęcie dziecka z butelką. Im mniejsze tym gorzej. Przeczytasz pod spodem: 

nie karmisz piersią?
butelką niszczysz laktację
biedne maleństwo
no tak butelką wygodniej

I tak bez końca. 

Podjęłam mocną walkę w tym temacie. Osobiście doświadczyłam terroru, więc sporo wiem na ten temat. Presja i nacisk musnęły moją osobę porządnie, po czym odbiły się z prędkością światła wyzwalając we mnie złość. A złość skutkuje chęcią zmian. Zmiana ma dotyczyć przede wszystkim tolerancji i szacunku do każdej kobiety, która urodziła dziecko.

Żeby przed świętami nie roztrząsać tematu karmienia, bujania i huśtania, na dole zdjęcia mojej szyszkowej choinki i przepięknego Pinokia z Neapolu w którym się zakochałam. Dostałam go od mamy męża i muszę koniecznie ukryć go przed Hanulką, bo za rok mi go rozniesie :D

Uff napisałam ten post w 10 min... chyba kiepsko stylistycznie, ale starałam się. Na szybcika, bo Hania zwana Murloc śpi :)