Wyprawka dla kociaka czy szczeniaka rozumiana jest przez ludzi bardzo różnie. Jedni nie kupują nic, drudzy kupują za dużo. Przy takich zakupach należy porządnie się zastanowić co jest zbędnym gadżetem, a co naprawdę potrzebne. Jeżeli nie mamy doświadczenia warto podpytać znajomych jak to było w ich przypadku. Podobnie jest z dziećmi, ileż to mam kupuje drogie gadżety, które użyje dwa lub trzy razy, a potem pójdą w odstawkę
Jeżeli chodzi o kocią wyprawkę, to z racji, że to mój drugi kot tej samej racji byłam w stanie przewidzieć reakcje na niektóre gadżety.
Artykuły pierwszej potrzeby:
Kuweta + żwirek + łopatka – najlepsza kuweta to ta zamykana, rzekomo tłumi nieprzyjemne zapachy. A żwirek neutralny, bezzapachowy i dobrze zbrylający.
Mimo, że od zawsze mój kot miał zamykaną kuwetę, żwirek i tak był w całym pomieszczeniu i mieszkaniu. Wyobraźcie sobie co się dzieje, kiedy kuweta jest otwarta :D
Transporter – jestem ogromnym przeciwnikiem noszenia kota na rękach do weterynarza. Transporter zapewnia mu bezpieczeństwo podczas podróży i możliwość ukrycia się.
Miseczki (najlepiej trzy sztuki: woda, karma sucha, karma mokra) – zaczynaliśmy od misek plastikowych, skończyliśmy na ceramicznych, które są nie do zdarcia. Miski ceramiczne są genialne do utrzymania czystości.
Obecnie testujemy miskę metalową... mam pewne obawy co do wody w takiej misce. Kot niechętnie pije wodę. Myślę, że może wyczuwać metaliczny posmak.
Jedzenie – karmy przeznaczone dla kociąt, na pewno saszetki, karma sucha.
Artykuły drugiej potrzeby:
Drapak – koniecznie drewniany owinięty sznurkiem sizalowym. Dla dużych ras najlepszy jest zwykły słupek. Uwaga na drapaki z tekturowym słupkiem, kot rozprawi się z nim dość szybko :)
Domek – w sumie cieszę się, że nie kupiłam bo nasz nowy kot zapewne by się nim nie zainteresował. Podobnie jak stary, który wolał miskę lub karton od kupionego legowiska.
Zabawki – najlepsze zabawki to wędki z piórkami i myszki z grzechotką. Te z dzwoneczkiem średnio się sprawdzają.
Odstraszacz i kocimiętka – obydwa preparaty w spray’u. I tym razem na drugiego kota też nie działają :D
Szczotka, zgrzebło, grzebień – mój poprzedni kot nienawidzi się czesać zgrzebłem, właściwie to niczym. Dla nowego zakupiłam szczotkę, zobaczymy czy przyzwyczai się do czesania.
Kocyki i poduszki – kocyk sprawdza się w sypialni, jeżeli zależy nam, żeby „przyciągał sierść”
To by było chyba na tyle. Obecnie kocurek się ukrywa, są momenty kiedy wychodzi, przytula się. Jednakże potrzebuje jeszcze czasu, żeby przemyśleć swoje położenie :)
Jeżeli chodzi o kocią wyprawkę, to z racji, że to mój drugi kot tej samej racji byłam w stanie przewidzieć reakcje na niektóre gadżety.
Artykuły pierwszej potrzeby:
Kuweta + żwirek + łopatka – najlepsza kuweta to ta zamykana, rzekomo tłumi nieprzyjemne zapachy. A żwirek neutralny, bezzapachowy i dobrze zbrylający.
Mimo, że od zawsze mój kot miał zamykaną kuwetę, żwirek i tak był w całym pomieszczeniu i mieszkaniu. Wyobraźcie sobie co się dzieje, kiedy kuweta jest otwarta :D
Transporter – jestem ogromnym przeciwnikiem noszenia kota na rękach do weterynarza. Transporter zapewnia mu bezpieczeństwo podczas podróży i możliwość ukrycia się.
Miseczki (najlepiej trzy sztuki: woda, karma sucha, karma mokra) – zaczynaliśmy od misek plastikowych, skończyliśmy na ceramicznych, które są nie do zdarcia. Miski ceramiczne są genialne do utrzymania czystości.
Obecnie testujemy miskę metalową... mam pewne obawy co do wody w takiej misce. Kot niechętnie pije wodę. Myślę, że może wyczuwać metaliczny posmak.
Jedzenie – karmy przeznaczone dla kociąt, na pewno saszetki, karma sucha.
Artykuły drugiej potrzeby:
Drapak – koniecznie drewniany owinięty sznurkiem sizalowym. Dla dużych ras najlepszy jest zwykły słupek. Uwaga na drapaki z tekturowym słupkiem, kot rozprawi się z nim dość szybko :)
Domek – w sumie cieszę się, że nie kupiłam bo nasz nowy kot zapewne by się nim nie zainteresował. Podobnie jak stary, który wolał miskę lub karton od kupionego legowiska.
Zabawki – najlepsze zabawki to wędki z piórkami i myszki z grzechotką. Te z dzwoneczkiem średnio się sprawdzają.
Odstraszacz i kocimiętka – obydwa preparaty w spray’u. I tym razem na drugiego kota też nie działają :D
Szczotka, zgrzebło, grzebień – mój poprzedni kot nienawidzi się czesać zgrzebłem, właściwie to niczym. Dla nowego zakupiłam szczotkę, zobaczymy czy przyzwyczai się do czesania.
Kocyki i poduszki – kocyk sprawdza się w sypialni, jeżeli zależy nam, żeby „przyciągał sierść”
To by było chyba na tyle. Obecnie kocurek się ukrywa, są momenty kiedy wychodzi, przytula się. Jednakże potrzebuje jeszcze czasu, żeby przemyśleć swoje położenie :)
Dzisiaj sobota więc robimy porządki na balkonie, sprzątamy i pieczemy ciasto jogurtowe. To chyba ostatni taki gorący weekend przed jesienią ;(