
Początki rozszerzanie diety naszego niemowlaka są
niesamowicie ekscytujące. Warto przygotować się do tego wydarzenia
skrupulatnie. Może to śmieszne, ale pierwszą rzeczą jaką poczyniłam w tym
kierunku było zaprojektowanie kartki do zdjęcia pt. MOJA PIERWSZA MARCHEWKA.
Następne były zakupy. Doświadczone mamy doradziły mi na początek kupić
SŁOICZEK. I tu zaczyna się kontrowersyjna sprawa. Kilka osób zadało mi takie oto pytanie…
„Teraz gotujesz korzystając z ekologicznych produktów, a wcześniej dawałaś
słoiczek?”. Tak. Dałam słoiczek. Nie widzę w tym nic złego, zwłaszcza, że
zaczynamy od łyżeczki, łyżki czy dwóch łyżek. I przyznam się, że cały czas mam
w domu zapasowe słoiczki. Bo prawda jest taka, że są chwile w matkowym życiu
takie, że nie uda się zupki ugotować, nie uda się dotrzeć na zakupy, lub zwyczajnie wyskoczy wyjazd, gdzie słoiczek jest wygodnym rozwiązaniem.
Pierwsza marchewka wprowadzana była u nas przez 3 dni. Po
dwie łyżki. To była moja osobista decyzja, chciałam obserwować reakcje Hani na
nowy pokarm.
Słoiczkowa przygoda trwała dwa tygodnie. Po marchewce,
marchewka z ziemniakiem, dynia, dynia z ziemniakiem. Na koniec wjechał brokuł w
słoiczku. I w tym momencie zdecydowałam: GOTUJEMY! Jeżeli ktoś nie jest przekonany do gotowania, polecam zasmakować wspomnianego wyżej BROKUŁKA w
słoiczku.
Pierwsza
Marchewka – Zupka Własna
1 duża marchew (80g)
Pół ziemniaka (40g)
Pół łyżeczki oliwy z oliwek
Szklanka wody
Korzystałam z przepisu, w którym
zalecano dodać do zupki kleik ryżowy. Tak też uczyniłam. Jednakże konsystencja
zupki była kleista. Hani konsystencja ta nie pasowała. Pominęłam kleik. Okazał
się to strzał w dziesiątkę!
Marchew i ziemniaka kroimy w talarki.
Zalewamy szklanką wrzącej wody. Gotujemy przez ok. 20 min. Blendujemy. Dodajemy
oliwę. Zagotowujemy. Zupka gotowa!